Kazimierz Szymeczko „Tetrus”
Książka, po którą niedawno sięgnęłam z "Książek naszych marzeń" , nosi tytuł "Tetrus". Jej autorem jest Kazimierz Szymeczko.
Wypożyczałam ją z mieszanymi uczuciami. Wydawało mi się, że nie będzie ciekawa. Myliłam się, ponieważ po przeczytaniu kilku stron łaknęłam więcej i więcej. Co to takiego ten tytułowy tetrus? Nie wiedziałam, dopóki nie przeczytałam. Tetraplegia jest to porażenie czterokończynowe.
Właśnie ta nieuleczalna choroba, spowodowana wypadkiem samochodowym, głęboko dotknęła Michała - 16-letniego bohatera książki. Załamany chłopiec trafia do ośrodka Caritasu, specjalizującego się w tego rodzaju urazach. Poznaje tam wielu kolegów, co prawda, trochę starszych od niego, ale to wcale nie przeszkadza mu w nawiązywaniu z nimi kontaktów. Na koniec także w książce pojawia się Natalia - późniejsza miłość nastolatka. Chłopaki z ośrodka wciągają Michała w całkiem przyjemny sport jakim jest rugby. W książce pojawiają się opisy rozgrywek eliminacyjnych w Ostrawie, które dają emocje wydarzeń rozgrywających się na żywo. Możecie sprawdzić sami. Jeżdżą na zawody ogólnopolskie. Kształcą się i udowadniają, że mimo choroby potrafią przezwyciężyć opór i żyć normalnie.
"Tetrus" nie jest jednak zwykłym tekstem. Jest tak, jak to napisano w komentarzu do książki - mocnym tekstem. Nic dziwnego też, że na zewnętrznej stronie książki znajduje się oznakowanie ograniczenia wiekowego - plus-minus 16 lat.
Polecam tę książkę wszystkim osobom, które preferują życiową i psychologiczną literaturę. Ja mimo to, iż wolę gatunki fantasy, nie żałuję, że "Tetrus" przez chwilę gościł na mojej domowej półce z książkami. Dzięki niemu, dowiedziałam się jak ciężkie, a zarazem normalne, jest życie osoby niepełnosprawnej. Mogłam przez chwilę popatrzeć na świat z perspektywy nie całkiem zdrowego człowieka. Na pewno jeszcze nieraz będę na nowo wracać do tej powieści.
Aleksandra Grzyb klasa VI